🗞️ Idzie nowe

+ ciekawy tydzień dla OpenAI

PONIEDZIAŁEK, 27.11.2023 | 1726 słów, 5m 26s lektury

DZIEŃ DOBRY. Wjeżdżamy po przerwie, nieśmiało licząc, że nie spędziliście zeszłego tygodnia na skutecznych poszukiwaniach lepszych newsletterów.

Dwa ogłoszenia na start:

  1. Dzisiejsze wydanie poświęcone jest w całości historii z OpenAI. Wydarzyła się akurat podczas naszej przerwy (tak jakby ktoś wątpił w istnienie karmy), więc serwujemy całość na spokojnie, bez niedopowiedzeń i teorii spiskowych.

  2. Zmieniamy harmonogram wysyłek newslettera na 3 dni w tygodniu. Od teraz lądujemy w poniedziałki, środy i piątki — ale z lepszym contentem i konkretniejszą dawką newsów.

(szersze wytłumaczenie zmiany też popełniliśmy, szczegóły znajdziecie poniżej 💋)

Tymczasem przejdźmy do inby z OpenAI 🗞️

KP

CYFERKI

💹👆️ +63 miliardy dolarów

Nadwyżka giełdowa Microsoftu — największego inwestora w OpenAI — pomiędzy zwolnieniem Altmana i przywróceniem go na pozycję CEO.

🕴️👑 3x CEO

W zeszłym tygodniu twórcy ChatGPT przerobili 3 różnych dyrektorów zarządzających: od Sama Altmana przez Mirę Murati, po Emmetta Sheara, kończąc z powrotem na Altmanie.

 ✍️🙅 700+ pracowników

Według niektórych źródeł aż 95% z 770 pracowników OpenAI podpisało petycję z żądaniem przywrócenia Altmana na stanowisko CEO, grożąc odejściem z pracy.

👑 ⏲️ 72 godziny

Czas, który na stanowisku CEO firmy spędził Emmett Shear — były szef Twitcha, który został wciągnięty w całą sytuację na okrągłe 3 dni.

STÓŁ CZASU

Przeżyjmy to jeszcze raz

(od lewej: Ilya Sutskever, Sam Altman, Mira Murati, Greg Brockman) / Jessica Chou via Wired

Preludium: w tygodniach poprzedzających całe zamieszanie doszło do dwóch istotnych zdarzeń, które wpłynęły na dalszy rozwój sytuacji:

  1. Grupa researcherów dokonała przełomu naukowego w szkoleniu nowego modelu. Naocznym świadkiem był Sam Altman, który wspomniał o tym na konferencji, zaledwie dzień przed wyrzuceniem go z firmy.

  2. Jednocześnie rosła spina pomiędzy członkami rady nadzorczej — badaczką sztucznej inteligencji, Helen Toner, oraz Altmanem, któremu nie podobał się jej artykuł krytykujący strategię OpenAI i wspierający ostrożniejsze podejście do rozwoju technologii, reprezentowane przez Google DeepMind (czyli bezpośrednią konkurencję).

Zamach stanu: w piątek (17.11) po południu światem wstrząsnęła wiadomość o odwołaniu Altmana ze stanowiska CEO firmy.

  • Jako oficjalną przyczynę firma podała fakt, że Sam miał „nie być całkowicie transparentny w stosunku do rady nadzorczej, która straciła wiarę w jego możliwość dalszego zarządzania firmą”.

  • Tego samego dnia ogłoszono, że jeden ze współzałożycieli, Greg Brockman, stracił miejsce w radzie nadzorczej firmy, ale może pozostać jako pracownik. Brockman zwolnił się niedługo po odebraniu tej wiadomości.

W obu przypadkach stanowisko rady nadzorczej reprezentował Ilya Sutskever — główny naukowiec od rozwoju AI. Poza nim za odwołaniem Altmana głosowała wspomniana już Helen Toner, Tasha McCauley i Adam D’Angelo (założyciel Quory), dając 4-osobową większość nad głosami duetu Altman/Brockman.

  • Decyzja zakłóciła też spokojne piątkowe popołudnie Microsoftu — największego inwestora w OpenAI — który dowiedział się o demontażu zarządu kilkanaście minut przed wypuszczeniem informacji do internetu.

Cienki lód: internetowy shitstorm rozpętał się w zawrotnym tempie, przy czym bardzo szybko okazało się, że Altmana wspiera większość opinii publicznej (czyli feed na Twitterku), partnerów firmy (Microsoft) i grubych ryb Doliny Krzemowej (m.in. Bryan Chesky od Airbnb, czy Paul Graham z Y Combinatora).

  • Już w weekend media potwierdziły, że OpenAI rozpoczęło negocjacje nad odwróceniem decyzji i przywróceniem wygnanego szefa na dawne stanowisko. Decyzję tę wspierała mianowana na pozycję tymczasowej CEO Mira Murati (dotychczasowa szefowa technologii).

Plot twist: negocjatorzy najwyraźniej nie wytrzymali presji i zalewu memesków. W niedzielę wieczorem, w dziwacznym ruchu firma odwołała Mirę Murati i mianowała nowego (również tymczasowego) CEO w osobie Emmetta Sheara — dosyć anonimowego typka, który kiedyś był szefem Twitcha.

Przesilenie: apogeum absurdu zostało jednak osiągnięte w zeszły poniedziałek, kiedy to:

  • Ilya Sutskever zmienił front i ogłosił na X, że żałuje swojej roli w wypchnięciu Altmana z firmy.

  • Setki pracowników OpenAI podpisały petycję z żądaniem powrotu dotychczasowego CEO — w tym zastępująca go wcześniej Murati i architekt chaosu, czyli sam Sutskever.

  • A żeby było śmieszniej — Sam Altman i Greg Brockman ogłosili dołączenie do Microsoftu, żeby budować tam nowe laboratorium do rozwoju zaawansowanej AI (wg. mediów z budżetem wysokości 50 miliardów dolarów).

Koniec psot: zabawa zakończyła się finalnie we wtorek, 21 listopada.

  • OpenAI ogłosiło powrót Altmana na stanowisko CEO, grzecznie zaakceptowany (tweetami z serduszkiem) przez wszystkie osoby zamieszane w jego odwołanie.

  • Rada nadzorcza przeszła jesienne wietrzenie, w ramach którego z jej składu wypadli Ilya Sutskever (który pozostaje w firmie jako główny mózg technologiczny) oraz buntownicze Tasha McCauley i Helen Toner.

Jedynym członkiem, który głosował za zwolnieniem Altmana, a utrzymał swój stołek, był Adam D’Angelo. Poza nim w odświeżonym ciele kontrolującym poczynania OpenAI znaleźli się Bret Taylor (twórca Google Maps i były szef Salesforce’a) oraz Larry Summers (były sekretarz skarbu USA).

(DLA KONTEKSTU)

4 WAŻNE RZECZY™

via OpenAI Official

1. OpenAI nie jest normalną firmą

Startup zasłynął nietypową strukturą korporacyjną, która składa się z dwóch organizacji o osobnych statutach działalności i wyraźnie różniących się celach.

  • Oryginalna część non-profit → realizuje misję tworzenia superinteligencji w sposób bezpieczny dla ludzkości i traktuje zrównoważony rozwój AI jako najwyższy priorytet.

  • Nowsza odnoga for-profit → odpowiada za narzędzia takie jak ChatGPT, płatne API, GPT Marketplace i wszystkie komercyjne produkty — jej głównym celem jest popularyzacja AI jako nowej platformy technologicznej.

To właśnie część non-profit i jej rada nadzorcza kontroluje część biznesową, a nie odwrotnie. Dzięki temu organizacja nie musi ulegać woli rynku lub inwestorów i może podejmować decyzje w interesie bezpieczeństwa technologii, nawet jeżeli dzieje się to kosztem wyników finansowych.

2. Microsoft to szara eminencja OpenAI

Gigant z Seattle jest największym inwestorem biznesowej odsłony OpenAI (49% udziałów w części for-profit) — choć same akcje nie są aż tak istotne (patrz wyżej), jak moc obliczeniowa, którą dostarcza firmie w ramach inwestycji.

  • Dla OpenAI dostęp do odpowiedniej ilości serwerów i specjalistycznych czipów (GPU) jest wart o wiele więcej niż kapitał pieniężny.

  • Microsoft od lat rozbudowuje swoje gigantyczne centra danych (Azure), tworząc odpowiednie klastry superkomputerów, na których rozwijane i trenowane są takie modele jak GPT-4.

Z tej przyczyny obie firmy są w nierozerwalnej symbiozie — OpenAI potrzebuje Microsoftu i ich infrastruktury, a Microsoft potrzebuje startupu, by konkurować z Googlem na polu innowacji w AI.

3. OpenAI jest niczym bez swoich pracowników

Właśnie te słowa repostowali na Twitterze pracownicy OpenAI, którzy podpisali petycję o przywrócenie Altmana na stare stanowisko. Wyrażenie jest o tyle trafne, że:

  • OpenAI nie posiada własnej infrastruktury technologicznej (bo tę dostarcza Microsoft) ani stabilnego produktu — GPT-4 daje sporo możliwości, ale jest wciąż na raczkującym etapie rozwoju.

  • Jedyną przewagą nad resztą stawki jest fakt, że firma zdołała przyciągnąć najlepszych badaczy AI na całym świecie — to w ich głowach siedzą sekrety i wiedza niezbędna do budowania kolejnych wersji sztucznej inteligencji.

Na świecie jest obecnie bardzo niewiele osób z odpowiednimi umiejętnościami, a firmy regularnie naparzają się o zaklepanie najpiękniejszych umysłów. Masowe odejście topowych researcherów z OpenAI oznaczałoby koniec firmy i niepowtarzalną gratkę rekrutacyjną dla zespołów AI w Googlu i Microsofcie.

4. Niedawno wydarzyło się coś grubego

W ostatnich tygodniach zespół researcherów osiągnął przełom naukowy w ramach tzw. Projektu Q*. Odkrycie było na tyle znaczące, że część naukowców wystosowała list otwarty do zarządu, sugerując ostrożne podejście w dalszym rozwoju modelu.

  • Wg. źródeł Reutersa nowe możliwości miały polegać na rozwiązywaniu problemów matematycznych poprzez samodzielną naukę logicznego rozumowania. AI miało być w stanie rozwiązać podstawowe równania bez zaprogramowania takiej funkcji w modelu i bez przeszkolenia na odpowiednich danych treningowych.

Do dzisiaj OpenAI nie odniosło się do doniesień o Projekcie Q*, poza komentarzami Sama Altmana ze szczytu APEC, jeszcze przed wybuchem całej awantury.

CO DALEJ

Sztuczna inteligencja dwóch prędkości

biura OpenAI / Jessica Chou via Wired

Poza niezdrową wręcz ilością heheszków wywołanych serią niefortunnych zdarzeń na najwyższych szczeblach firmy — saga z OpenAI podkręciła tylko dyskusje nad podejściem do dalszego rozwoju AI.

Nie tak szybko: to hasło przyświeca tak zwanym decelom (nie mylić z incelami), czyli osobom, które apelują o spowolnienie, lub wręcz zapauzowanie prac nad sztuczną inteligencją, z obawy przed zagładą ludzkości.

  • Głównym zmartwieniem deceli jest moment, w którym powstanie AGI — opisywana w niedawnym newsletterze superinteligencja, ze zdolnością do rozkminek na wyższym poziomie niż kolektywna inteligencja ludzkości.

Czas wyjść z szafy: to z kolei stanowisko drugiej strony (której nie nazywa się mianem acceli 🤷), podkreślającej, że nie ma już sensu pisać kodu do szuflady, a ludzkość powinna poznawać możliwości AI w praktyce — bo tylko w ten sposób nauczy się odpowiednio regulować tę technologię.

Zmiana warty: OpenAI zaskoczyło cały (choć niewielki) światek sztucznej inteligencji wypuszczając do obiegu ChatGPT w listopadzie zeszłego roku, choć na tamtym etapie podobną technologią dysponował też o wiele ostrożniejszy w swoich poczynaniach Google.

  • Startup wykonał ten ruch pomimo tego, że w radzie nadzorczej przeważała frakcja deceli, reprezentowana głównie przez naukowców i badaczy wpływu AI na przyszłość gatunku.

  • Sam Altman — choć wielokrotnie ostrzegał i chętnie rozmawiał o ryzykach związanych z AI — zdecydowanie opowiadał się za przyspieszeniem prac i kształtowaniem sztucznej inteligencji w praktyce, a nie w zaciszu laboratoryjnych serwerów.

Teraz, po nieudanym coup d’etat, który miał poskromić ambicje Altmana i jego przybocznych, OpenAI ma otwartą drogę do kontynuowania strategii przyjętej przed rokiem.

Chwila prawdy: na pierwszy rzut oka cała afera rozgrywająca się w zeszłym tygodniu nie zmieniła zbyt wiele — Sam Altman wciąż zarządza OpenAI, a ogłaszane niedawno nowości będą rozwijane zgodnie z planem.

  • Następne miesiące powinny przynieść rozwój platform, takich jak GPT Marketplace, ale też szybsze tempo wypuszczania nowych produktów — których nie będą już mogli hamować członkowie poprzedniej rady nadzorczej.

W OBIEKTYWIE

INNE RZECZY

NEWSLETTER 2.0

W celu podbicia świata — a.k.a przebicia polskiego sejmu pod kątem liczby subów w internetach — wprowadzamy zmiany: nowe formaty, lepszy storytelling, inna kadencja newsletterów.

Co się zmienia: codzienne wysyłki podmieniamy na 3 wydania w tygodniu (poniedziałek / środa / piątek), poszerzone o sekcje specjalne, przypisane do każdego dnia 🎁.

  • Poniedziałek: lecimy ze Stołem czasu (zapowiedzią tygodnia), do którego część z Was zdążyła się już przyzwyczaić.

  • Środa: dla stymulacji szarych komórek wjedzie segment Big Data. Jeden temat, dużo danych i jeden ładny czarcik, tak żeby w 90 sekund poczytać o mądrych rzeczach.

  • Piątek: podsumowanie i aktualizacja najważniejszych wydarzeń tygodnia → tak, żeby zawsze wygrywać w wieczorny small talk z mordeczkami.

Dlaczego: bardzo byśmy chcieli dodawać nowe formaty i podnosić jakość newslettera z utrzymaniem codziennych wysyłek — ale na tym etapie AI jest zdecydowanie za głupie (i za słabe w język polski), żeby nas w tym zastąpić, a sam człowiek się przestaje wyrabiać.

Poza tym: rośnie nam lista dodatkowych formatów, które chcemy serwować sytuacyjnie (tak jak ten), ale nie ma kiedy ich realizować. Zabieramy się więc za częstszą produkcję wydań specjalnych, trzymając kciuki za regularną dostawę dramatów na kształt tego, który właśnie opisaliśmy 🤞.

Tymczasem: mamy szczerą nadzieję, że dzisiejsze wydanie pomogło Wam ogarnąć dramę z OpenAI, że wybaczycie nam obcięcie tych 2 newsletterów w tygodniu i wreszcie, że słyszymy się do porannej kawki już w środę.

.do widzenia

Nadzieja nadzieją, ale chętnie też zgarniemy feedback, o w tej ankietce poniżej 👇🏽.